- Kochanie! Gdzie podział się wentylator z kuchni?
- Co się podziało?
- No wiesz ten wywietrznik co to wywietrza gaz jak się ulatnia.
Patrzę teraz na nią i zamieniam się w krótką wiadomość tekstową. I nikt nie jest tu w ciąży i nikomu nie cieknie krew z nosa. To tylko moje neurony wariują w moim ciele. Przecież wczoraj mówiłem jej że doszedłem do niejednoznacznych wniosków a ta cholera nie chciała mnie słuchać. Teraz się pyta gdzie mój wywietrznik a ja mam to w dupie bo wiem że jest…
- w pokoju – odpowiadam jej tak słodko jak umiem.
- Ale jak on się tam znalazł?
- No więc mówiłem wczoraj że doszedłem do niejednoznacznych wniosków.
- Żebym spała? – Ona pyta a moja krew zwiększa objętość w żyłach tak drastycznie że wiem że zaraz wybuchnę.
- Nie kochanie. Zastanawiałem się gdzie do chuja powinien być wywietrznik bo przecież nie na środku pokoju. Nie naprzeciwko łóżka. Zastanawiałem się wczoraj czy przyszedł sobie może na nas popatrzeć jak śpimy. Ale przecież ja nie spałem a wywietrzniki zazwyczaj nie mają tendencji do przemieszczania się po ścianach pokoi.
- Ty chyba jesteś trzepnięty – Ona obraża mój tok myślowy
- Ano jestem bo trzepie sobie konia rano i wieczorem z resztą też bo ty jesteś tak zaabsorbowana cholera wie czym że mi nawet nie chcesz dać i czasu nawet nie masz żeby się zastanowić gdzie jest wywietrznik jak go nie ma. Przecież to powinna być część materii nie ożywionej a jednak znalazł się jakimś cudem tam gdzie go nie było i niedorzecznym jest myślenie że może ktoś w nocy przebudował nasz dom tak że tego nie zauważyliśmy.
- A ty jesteś nieokrzesany! Nie masz manier i ciągle przeklinasz.
- I co to ma do rzeczy. Do chuja mi się ten wywietrznik nie przyczepił a ja nie zapraszałem cię na romantyczną kolację żebyś mogła się po niej przekonać co też jest przytwierdzone do mojego członka. On po prostu znalazł się w pokoju.
- Zmieniasz temat!
- Ja zmieniam temat? To ty zaczęłaś chrzanić coś o romantyzmie w momencie kiedy nam stalowe kratki z przewodami wentylacyjnymi zapieprzają po domu jak oszalałe. A sprawdzałaś czy ten wywietrznik w łazience jest nadal na swoim miejscu? – I nie czekając na odpowiedź wyszedłem do łazienki żeby już jej nie słuchać. I tylko po to. Niestety ku mojemu zaskoczeniu drugiego wywietrznika też nie było. Zacząłem sobie myśleć że to może tylko zły sen. Jakaś paranoja. To nie do pomyślenia żeby wywietrzniki ot tak znikały i pojawiały się gdzie indziej. Mimo że to żałosne bardzo chciałem się obudzić z mojego świadomego snu. Przywaliłem głową w ścianę. To niestety nie spowodowało nagłego przebudzenia. Wręcz przeciwnie. Zapadłem w głęboki sen.