środa, stycznia 24, 2007

I znowu obniżka!



Nie ma za co! Obniżam średnią jak mediamarkt ceny na święta! Swoją drogą to skoro sama mi dała 9 to czemu się upomina o więcej? Takich zasad handlu obwoźnego nawet ja nie znałem.

wtorek, stycznia 23, 2007

Zaniżam średnią!!!



A ja myślałem że zawyżam ocenę. Jak to się człowiek boleśnie może pomylić. Swoją drogą ciekawe czy ów panna spodziewała się że jeżeli spróbuje mnie obrazić (fagasie) to ja się zawstydzę i de facto dodam ją do czarnej listy, co spowoduje anulowanie oceny. No i do czego jej ta średnia? Nie wiedziałem że jest jakiś konkurs z nagrodami. A może to tylko po to żeby się przed koleżankami chwalić?

czwartek, stycznia 18, 2007

The art of floating between...

Kiedy wszystko jest w porządku
Kiedy wszystko jest Ok
Nie umiem się cieszyć życiem
Ty się baw wtedy ty się śmiej

Dopiero kiedy wszystko się wali
Budzą się do życia tacy jak ja
Sztuką jest unosić się na fali
Gdy dookoła umiera świat

Złaknieni adrenaliny
Ludzie tacy jak my
Czekają do ostatniej chwili
By poczuć wtedy że mogą żyć

Dopiero gdy spadniesz na dno
I zdążysz się z nim zapoznać
Poznasz w końcu uczucie to
Poczujesz że od dna odbić się można

piątek, stycznia 12, 2007

Dziwny sen

Gdy pada deszcz to można się pieprzyć w deszcz. Niby płytkie a jednak nie można się pieprzyć w deszczu kiedy nie pada. Takie o to nieszczególne myśli krążyły po mojej głowie po zapadnięciu w sen. Jakiś facet krzyczał w oddali: „Chodźmy w deszcz! Chodźmy w deszcz” I szli wszyscy nie wiadomo skąd, nie wiadomo dokąd. Wiadomo było właściwie tylko tyle że pada deszcz i że wszyscy gdzieś idą. Poszedłem i ja. Po jakiejś godzinie takiego marszu doszedłem do wniosku że przestało padać.
- Kup pan wentylator – Jakiś facet zaskoczył mnie znienacka.
- Co?
- No kup pan! Wywietrznik jeśli chodzi o ścisłość. Taki ładny i wywietrzać przez niego można.
- Ale po co mi wywietrznik? A czy on nie wędruje po ścianach?
- Och to pan śpi?
- Ja śpię?
- No chyba że nie ja. Ale jak mniemam to ma pan w domu właśnie jeden z takich wywietrzników i zapadł pan właśnie w sen. W innym wypadku nie mógł by pan słyszeć o przemieszczających się wywietrznikach.
- Jak to? – Chciałem wiedzieć choć nie bardzo nawet wiedziałem co.
- Zwyczajnie jak pan śpisz to pan jesteś u nas. Jak my śpimy to my jesteśmy u pana. Kapujesz pan? Łatwo to poznać kto jest nie stąd po pewnych objawach. U nas na przykład wywietrzniki nie przemieszczają się?
- A u nas tak? – Nie zdążyłem otrzymać odpowiedzi nim poczułem że facet z którym prowadziłem co najmniej dziwną konwersację przywalił mi wywietrznikiem w głowie. Dopiero kiedy ocknąłem się na podłodze w swojej łazience zrozumiałem iż to jest tak naprawdę odpowiedź. Wybiegłem natychmiast z łazienki. Rozejrzałem się po domu. Zauważyłem moją żonę w ogrodzie za oknem. Zaraz tam pobiegłem, zacząłem ją całować, namiętnie, zachłannie, natarczywie. Próbowała pytać czy już się nie gniewam. W końcu poddała się. Zaczęliśmy się kochać w ogrodzie. Nie zważając na to że ktoś może przechodzić. Nie zważając na to że nie jest to żadną normą zachowania społecznego akceptowaną przez ogół tegoż społeczeństwa. Nie zważając na to że zaczął padać deszcz. Robiliśmy to. Poszliśmy w deszcz i było nam przy tym tak gorąco że przydałby się wentylator albo jakiś wywietrznik. Skorzystaliśmy z okazji. W końcu tylko gdy pada można się pieprzyć w deszcz.

czwartek, stycznia 11, 2007

Wywietrzony romantyzm

- Kochanie! Gdzie podział się wentylator z kuchni?
- Co się podziało?
- No wiesz ten wywietrznik co to wywietrza gaz jak się ulatnia.
Patrzę teraz na nią i zamieniam się w krótką wiadomość tekstową. I nikt nie jest tu w ciąży i nikomu nie cieknie krew z nosa. To tylko moje neurony wariują w moim ciele. Przecież wczoraj mówiłem jej że doszedłem do niejednoznacznych wniosków a ta cholera nie chciała mnie słuchać. Teraz się pyta gdzie mój wywietrznik a ja mam to w dupie bo wiem że jest…
- w pokoju – odpowiadam jej tak słodko jak umiem.
- Ale jak on się tam znalazł?
- No więc mówiłem wczoraj że doszedłem do niejednoznacznych wniosków.
- Żebym spała? – Ona pyta a moja krew zwiększa objętość w żyłach tak drastycznie że wiem że zaraz wybuchnę.
- Nie kochanie. Zastanawiałem się gdzie do chuja powinien być wywietrznik bo przecież nie na środku pokoju. Nie naprzeciwko łóżka. Zastanawiałem się wczoraj czy przyszedł sobie może na nas popatrzeć jak śpimy. Ale przecież ja nie spałem a wywietrzniki zazwyczaj nie mają tendencji do przemieszczania się po ścianach pokoi.
- Ty chyba jesteś trzepnięty – Ona obraża mój tok myślowy
- Ano jestem bo trzepie sobie konia rano i wieczorem z resztą też bo ty jesteś tak zaabsorbowana cholera wie czym że mi nawet nie chcesz dać i czasu nawet nie masz żeby się zastanowić gdzie jest wywietrznik jak go nie ma. Przecież to powinna być część materii nie ożywionej a jednak znalazł się jakimś cudem tam gdzie go nie było i niedorzecznym jest myślenie że może ktoś w nocy przebudował nasz dom tak że tego nie zauważyliśmy.
- A ty jesteś nieokrzesany! Nie masz manier i ciągle przeklinasz.
- I co to ma do rzeczy. Do chuja mi się ten wywietrznik nie przyczepił a ja nie zapraszałem cię na romantyczną kolację żebyś mogła się po niej przekonać co też jest przytwierdzone do mojego członka. On po prostu znalazł się w pokoju.
- Zmieniasz temat!
- Ja zmieniam temat? To ty zaczęłaś chrzanić coś o romantyzmie w momencie kiedy nam stalowe kratki z przewodami wentylacyjnymi zapieprzają po domu jak oszalałe. A sprawdzałaś czy ten wywietrznik w łazience jest nadal na swoim miejscu? – I nie czekając na odpowiedź wyszedłem do łazienki żeby już jej nie słuchać. I tylko po to. Niestety ku mojemu zaskoczeniu drugiego wywietrznika też nie było. Zacząłem sobie myśleć że to może tylko zły sen. Jakaś paranoja. To nie do pomyślenia żeby wywietrzniki ot tak znikały i pojawiały się gdzie indziej. Mimo że to żałosne bardzo chciałem się obudzić z mojego świadomego snu. Przywaliłem głową w ścianę. To niestety nie spowodowało nagłego przebudzenia. Wręcz przeciwnie. Zapadłem w głęboki sen.

Wywietrznik

- Dochodzę do niejednoznacznych wniosków.
- Co?
- Mówię że dochodzę do niejednoznacznych wniosków.
- O drugiej w nocy ty dochodzisz do niejednoznacznych wniosków i musisz się podzielić tym właśnie ze mną?
- Ech, nieważne…
- Nie no proszę cię, podziel się. Powiedz mi co tak niejednoznacznego Cię zaniepokoiło.
- Czy nie uważasz że ten wywietrznik nie był kiedyś z drugiej strony
- …
- No nie ważne. Śpij już.
- Słucham?
- Śpij.

poniedziałek, stycznia 08, 2007

Gdzieś gdzie kształtują się poglądy…

- Hop, hop!
- Kto tam?
- To ja! Mała iskiereczka nadziei! Przychodzę z pomocą!
- Odejdź stąd!
- Ale kiedy ja…
- Odejdź natychmiast. Nie potrzebna mi nadzieja. Tutaj można tylko umrzeć. Tutaj żadne z życzeń się nie spełnia. Ten świat nie jest nawet szary. On jest czarny. Jest beznadziejnie czarny i nie ma nawet odrobiny bieli dla kontrastu. Biel widać tylko w naszych kolorowych snach, a kolorów tych jest dwa, ze trzy może jak ktoś ma wyobraźnię. Czarni ludzie na czerwonym tle. Czarni ludzie patrzą się na nas swoimi białymi oczami. W tych snach my stajemy się tymi ludźmi. W tych snach to my jesteśmy bogaci. W tych wszystkich snach to my żyjemy tak jak pokazują nam to w telewizorze.
- Przychodzę powiedzieć ci właśnie że Ci ludzie tęsknią za takim życiem jakie wiedziesz na przykład ty. Tęsknią za domem, za rodziną za dziećmi. Wysoki brunet który wysiada z maybacha może ładnie wyglądać w telewizji ale tak naprawdę jest tylko cieniem wyciętego z papeterii obrazka. Małym płaskim czarnym kształtem rzuconym na czerwone tło. W dodatku jest tak blady że prześwituje przez niego światło.
- A skończ pieprzyć…

….Pssstt…. Iskierka zgasła….

Krótka notka nie na temat i bez pointy...

Konsumpcjonizm dopada na każdym kroku. Nowe komórki, palmtopy i inne wodoodporne podpaski. Lekomania? Czemu nie? Tylko jaki sens jest popijać tabletki nasenne herbatą pobudzającą z wyciągiem z guarany? Media, media, media. Multimedia nawet. Dzięki takim sprytnym urządzonkom jak kamera w telefonie można było obejrzeć śmierć Saddama w internecie. To wystarczający powód by kupić nową nokię N73 nawet jeżeli oznacza to wydatek rzędu dwóch kafelków. Od czego są raty na dowód? Czego dziś z resztą nie kupisz na raty? Nawet mandat który i tak jest kredytowy można rozłożyć na raty. Podobno można. Podobno niektórych z nas to nie dotyczy…